Pierwsze dni

My nie jesteśmy odwiedzającymi, my jesteśmy rodzicami.

prof. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka

Kochani Rodzice Naszych Wcześniaków,

Na pewno trudno Wam uwierzyć, że jeszcze dzisiaj zdarzają się oddziały intensywnej terapii, które są niedostępne i zamknięte dla osób z najbliższej rodziny ciężko chorych pacjentów. Jeszcze parę lat temu napis „na tym oddziale nie ma odwiedzin” był powszechnie obecny, budził grozę i strach, ale przede wszystkim sprzeciw wielu osób. Oddziały intensywnej terapii były miejscami szczególnie niedostępnymi, a tę niedostępność tłumaczono nieuzasadnionymi względami epidemiologicznymi. Zaniepokojeni o los swoich dzieci rodzice zadawali sobie pytania: Co się dzieje za tymi drzwiami? Co ci ludzie robią tam z moim dzieckiem? Czemu „to” wszystko wydaje się być tajemnicą?

Bo to oczywiście prawda, że bardzo niedojrzałe wcześniaki mają mało mechanizmów chroniących je przed zakażeniami i reżim sanitarny na oddziałach intensywnej terapii musi być szczególnie i ściśle przestrzegany. Ale wszyscy musimy uświadomić sobie, ten udowodniony i dobrze udokumentowany fakt, że dla chorego pacjenta, w tym przypadku noworodka, groźne są ręce nas wszystkich, a przede wszystkim lekarzy
i pielęgniarek, którzy stykają się z dużą liczbą dzieci. To na niezdezynfekowanych rękach możemy przenieść z dziecka na dziecko bakterie. Ale tak się nie dzieje, gdy nasze ręce są wyjałowione środkiem dezynfekcyjnym. Uwierzcie mi po tym tak prostym zabiegu, nasze ręce są całkowicie wyjałowione. Oczywiście drugim ważnym źródłem zakażenia są dreny, rurki, cewniki, sondy, elektrody, które Państwa dziecko musi niestety mieć w sobie i na sobie, bo dzięki nim funkcjonują wszystkie niezbędne ratujące życie urządzenia – dzięki nim możliwe jest dostarczanie mleka mamy, śledzenie wszystkich parametrów życiowych. Tych przedmiotów, zwłaszcza w pierwszych dniach życia ciężko chorego, bardzo niedojrzałego noworodka, wyeliminować się nie da. Ale ręce łatwo jest porządnie umyć, a następnie zdezynfekować. I gdy to wszyscy zrozumieliśmy otworzyły się drzwi oddziałów intensywnej terapii dla Rodziców – dla mamy i taty, którzy po dokładnej dezynfekcji rąk, dotykają tylko i wyłącznie swoje dziecko – nie mogą więc żadnych bakterii przenieść na inne dziecko. Ten noworodek obok ma swoją mamę i jej ręce. A ręce i dotyk rodziców leczą.

Pisaliśmy wiele o tym w poprzednich wydaniach gazety MAM(y) WCZEŚNIAKA. Teraz chcemy raz jeszcze Państwu uświadomić, że Wasze ręce, dotyk, kangurowanie to metody wspomagające proces naszego, medycznego leczenia, czasem długotrwałego, czasem dla nas lekarzy i pielęgniarek bardzo trudnego. Ale gdy Was nie ma wszystko idzie nam gorzej.  Kangurowanie to kontakt skóry dziecka ze skórą własnych rodziców, zwłaszcza ze znaną w czasie ciąży florą bakteryjną mamy.

W łańcuchu ludzi pochylających się nad Waszym dzieckiem i niosących mu medyczną pomoc, Rodzice są bardzo ważni i niezbędni. To co lekarze widzą na ekranie monitora czy wysłuchają słuchawką lekarską, Wy-RODZICE widzicie i czujecie sercem. Ale tylko wówczas, gdy spędzacie całe dnie przy inkubatorze swojego synka czy córeczki. Wy Rodzice nie możecie być gośćmi na oddziale intensywnej terapii czy patologii noworodka. Nie odwiedzacie swojego dziecka, bo odwiedziny to zwykle krótkie, sporadyczne spotkania znajomych, przyjaciół, czy członków rodziny. Wy jesteście na naszych oddziałach, zawsze otwartych dla WAS, po prostu Rodzicami. I w tym słowie mieści się wszystko: Wasze obserwacje zachowania dziecka, rozumienie jego potrzeb, które pewnie lepiej czasem odczytujecie z buzi i oczek, niż my tak zwanym „fachowym” wzrokiem lekarskim.

Rodzice to świadomi członkowie naszego zespołu, który tworzymy wspólnie i z dnia na dzień, gdy czas, dni i tygodnie mijają nam przy Waszym dziecku, rozumiemy się coraz lepiej. Zadziwiacie nas często jak szybko przyswajacie sobie Państwo ważne dla problemów wcześniactwa terminy medyczne, jak potraficie zrozumieć nieprawidłowe wyniki badań, jak szybko orientujecie się co naprawdę jest ważne i zasadnicze dla życia noworodka, a co pewnie istotne z punktu widzenia Waszych emocji, ale mniej ważne dla dziecka. Wierzę, że pomagają Wam w tym zajęcia w Szkole Rodziców Wcześniaka. Bardzo zaangażowana grupa osób różnych specjalności chce przeprowadzić Państwa przez trudny okres pobytu Waszego dziecka w szpitalu i przygotować Was do opieki nad wcześniakiem w domu. Pierwsze dni po urodzeniu dziecka są trudne. Mama, często zbyt słaba po porodzie, nie może spędzać wiele czasu przy inkubatorze, zwykle w mało wygodnej pozycji. Ale jest Tata. On też nie jest odwiedzającym.

W większości oddziałów neonatologicznych w Polsce nie jesteśmy w stanie zaoferować Wam osobnego pokoju tylko dla Was i pielęgniarki. Pewnie długo to nie będzie w Polsce możliwe, podobnie jak w większości krajów w Europie. Ale dziękujemy Wam za tolerancję warunków, jakimi dysponujemy. A my zapewniamy, że sprzęt jakim dysponujemy, medyczne procedury i metody jakie stosujemy dla ratowania życia i leczenia są nowoczesne i mają światowe standardy. Rzadko możemy Państwu niestety zapewnić dostatecznie wygodne warunki pobytu przy swoim dziecku, ale prosimy bądźcie z nami codziennie.

MY JESTEŚMY RODZICAMI i mamy prawo spędzać tyle czasu, ile możemy przy inkubatorze, czy łóżeczku dziecka. Ta społeczność i jedność rodziców na oddziale intensywnej terapii budzi we mnie zawsze podziw. Widzę, jak nawiązują się przyjaźnie z innymi rodzicami oraz członkami personelu, jak odczuwalne są sympatie i czasem antypatie, jak w każdych społecznościach bywa. Dla gości staramy się być zawsze grzeczni, poprawni, uśmiechnięci. Dla siebie na co dzień i u siebie na oddziale bywa różnie. Dziś gorszy nastrój, wczoraj większy niepokój o dziecko, dzisiaj muszę być krócej z dzieckiem. Ta pielęgniarka jest zawsze taka wesoła, taka pomocna, tamta chyba mniej może lubi, ale jak wspaniale podłącza ten worek z żywieniem dla Maćka, jak sprawnie wkłuwa się do ledwo widocznej żyłki na rącze. Jest niesamowita. Macie Państwo prawo do komentarzy, do zadawania pytań, proszenia o wyjaśnienie o dłuższą dzisiaj niż wczoraj rozmowę z lekarzem, bo jesteście Rodzicami, a nie gośćmi czy odwiedzającymi. Goście muszą mieć Wasze pozwolenie na obejrzenie dziecka. Jednak przy dziecku nie powinno być więcej niż dwie osoby. Najlepiej – Mama i Tata. Tej zasady ze względów epidemiologicznych należy bezwarunkowo przestrzegać.

Artykuł pochodzi z 4. numeru gazetki „Mam(y) wcześniaka”

WRÓĆ DO LISTY ARTYKUŁÓW